Komentarze: 0
Jutro poniedziałek. A jak poniedziałek to praca. Kurde jak ja nie lubię poniedziałków! Niby powinienem się cieszyć że mam pracę. I to poważną ale jakoś nie potrafię. Bo jak to fajnie było jakieś dwa lata temu?! Beztroska, spanie do południa, luuuzzz… A teraz? Już w niedziele wieczorem myślę że jutro poniedziałek… I znowu zobaczę te same twarze, usłyszę –dzień dobry! A jaki on dobry?! Pobudka o 6.30 a od 10 będzie spotkanie z dyrekcją i pytania, pytania… Dlaczego nie wykonałem planu, gdzie nowi klienci, a potem znowu że jak tylko będę chciał to dam radę. To że dam radę to sam wiem!
Hm… Pracy niema -źle, praca jest -jeszcze gorzej… Sam nie wiem czego chcę. I nie o to chodzi że jestem leniwy czy niezdecydowany. Po prostu to praca nie dla mnie. Bo oprócz niej też jest życie. Są studia, kumple, mecze. Za młody jestem żeby czas na pracę tracić;)
Dobra dość tych gorzkich żali. Przecież jutro też jest dzień- jutro jest poniedziałek…