Kategoria

Film


Film 
kwi 01 2010 Rzecz o serialach
Komentarze: 0

Przypadkowo oglądając telewizję trafiłem na jakiś polski serial z serii „M jak Miłość” czy coś takiego. Ludzie jak wy to możecie oglądać??? Fabuła żenująca, ale tym co najbardziej mnie rozśmieszyło były dialogi jak marzenie. Ludzie którzy piszą scenariusze do takich „megaprodukcji” żyją chyba w innym świecie. Zwroty i wyrażenia używane w polskich serialach są jak wypowiedzi profesora Miodka- nienaganna polszczyzna. A ja się pytam: czy nastolatek używa sformułowań typu jestem przekonany, w mojej opinii, patrząc na to z perspektywy czasu…. Ale to jeszcze nic. Kolejna była scena kłótni. Tutaj sytuacja wyglądała jak dyskusja między dwoma politykami (ale takimi przez duże P). Niby była złość, wrogość, gniew ale znowu język poprawny do bólu. Nie wiem jak Wy ale ja jak się naprawdę zdenerwuję to w słowach nie przebieram nie mówiąc już a jakichś zająknięciach czy przejęzyczeniach. A tu? Pełna kultura.

Ale najdziwniejsze jest to że pomimo tak słabej jakości tego i wielu innych rodzimych seriali ciągle powstają nowe. Pompuje się grube pieniądze w identyczne obrazy. Aktorzy albo pseudo-aktorzy którzy w nich występują w ciągu tygodni zostają „gwiazdami” żeby za kolejnych kilka miesięcy zadręczać nas swoim śpiewem, tańcem czy gotowaniem.

Tymczasem wokół słychać lament że brak ambitnych produkcji, wielkich ekranizacji… A kto ponosi za to winę? Producenci którzy sprowadzili polskiego widza do poziomu nijakich postaci z ich seriali!

Ja chętnie zobaczyłbym fajny dokument reportaż ale takich niestety brak. Jeżeli już są to o takich porach że dorosły widz jest w pracy albo na tyle późno że tylko cierpiący na bezsenność mogą je oglądać…

Nie jestem wrogiem seriali. Rozumiem że jest liczna grupa osób która je lubi. Ale trzeba zachować jakiś umiar w ich liczbie i obiektywizm przedstawiania zwykłych „życiowych” sytuacji.

PS: Mam nadzieję że moja babcia tego nie przeczyta;)